Jump to content
Dogomania

Zamknięta w piwnicy przez 3 lata- Bona. Już nic Cię skarbie nie boli,odeszła za TM[*]


agata-air

Recommended Posts

"Byłam piekny szczeniaczkiem, miałam mamę i rodzeństwo. Oderwano mnie od rodziny i trafiłam na ulicę. Nie umiałam sobie poradzić, duzi ludzie nie chcieli mi pomóc. Kiedyś próbując przejść przez ulice uderzył mnie samochód, złamałam sobie łapkę. Trafiłam do Pana, który chyba mi pomógł, robili przy łapce dziwne rzeczy ale już tak bardzo nie bolała. Łapka niedomagała i nie lubiłam spacerów- bałam się. Spędziłam u dużego 3 lata w piwnicy. Tylko jadłam, nie ruszałam się i teraz mam duży brzuchol a po operacji nieco krótszą jedną łapkę. Teraz jestem w fajnym miejscu, kocham ludzi, uwielbiam jak mnie miziają... a i spacery nie są takie straszne. Mogę być tu tylko na jakiś czas, duzi mówią, że muszę znaleźć ludzi którzy mnie pokochają i podarują ciepły dom pełen miłości- czy to ty jesteś tym domem, pokażesz mi co to znaczy prawdziwy DOM?"

Sunia Bona miała wypadek w wieku 4 miesięcy, łapa została zdrutowana ale pozostała nieco krótsza niż inne. Ostatnie 3 lata swojego życia mieszkała w piwnicy z której nie wychodziła. Jest pięknym zwierzakiem, wygląda jak niedźwiadek. Jest bardzo przyjaźnie nastawionym do ludzi. Przebywa w hotelu u Murki.
kontakt w sprawie adopcji: tel. [B][COLOR=black][B]791954640[/B][/COLOR][/B] Agata Rybkowska

[URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images44.fotosik.pl/152/b34dd537aa923760med.jpg[/IMG][/URL]

[URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images44.fotosik.pl/152/56f3a4551f07eba0med.jpg[/IMG][/URL]

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 212
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Jestem ;)
Bona jest czekoladowa :loveu: taki niedźwiadek brunatny :loveu:

Bona jest super sunią, ładnie załatwia się na spacerkach, jest straszną pieszczochą i musi być zawsze tam gdzie ludzie :razz: Na smyczy chodzi w miarę dobrze, ale lepiej czuje się bez. Wówczas chodzi krok w krok za człowiekiem.
Jest przełagodna wobec ludzi, innych psów czasem się boi (zwłaszcza dużych) i je atakuje. Może się to zmieni z czasem, zobaczymy.

Największą jej bolączką jest łapka, przez którą Bona czasem się potyka i aż zapiszczy z bólu. Sporym kłopotem jest dla niej poruszanie się, do tego dochodzi tusza... Ale już i tak jest postęp, co pokażę potem na filmikach ;)

Naszego niedźwiadka czeka jeszcze solidna kąpiel i chyba bez strzyżenia się nie obejdzie. Na razie nic jeszcze przy niej nie robiliśmy (zapodałam jej tylko środek na pchły/kleszcze), bo codziennie są burze i ulewy, a do tego padł nam psiowóz.
Jak wszystko dobrze pójdzie to jeszcze dziś ją wykąpiemy i na początku tygodnia ostrzyżemy filc na grzbiecie (chyba, że da się to odmoczyć) i zaszczepimy. Potem RTG łapki i sterylka :razz:

A teraz trochę historii w zdjęciach ;)
Przepraszam za jakość zdjęć (przejaskrawienie), ale jeszcze nie rozpracowałam nowego aparatu...

Pierwsze kilkanaście minut pierwszego spacerku wyglądało tak:
[IMG]http://img44.imageshack.us/img44/3195/bona4.jpg[/IMG]

[IMG]http://img145.imageshack.us/img145/8311/bona5.jpg[/IMG]

[IMG]http://img26.imageshack.us/img26/6205/bona6.jpg[/IMG]

[IMG]http://img265.imageshack.us/img265/5473/bona7.jpg[/IMG]

Tu widać filc na grzbiecie
[IMG]http://img10.imageshack.us/img10/7733/bona8.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

Jak tylko kapnęła się, że nikt jej nie chce krzywdy zrobic, to nabrała ochoty do chodzenia ;)

[IMG]http://img43.imageshack.us/img43/567/bona1.jpg[/IMG]

[IMG]http://img146.imageshack.us/img146/1694/bona.jpg[/IMG]

Pierwszy spacer strasznie zmęczył Bonę, zaledwie kilka kroków, a lejzor do pasa... Więc postanowiła schłodzić się na jeszcze mokrej od deszczu folii :cool3:
[IMG]http://img141.imageshack.us/img141/1647/bona9.jpg[/IMG]

[IMG]http://img141.imageshack.us/img141/4460/bona10.jpg[/IMG]

[IMG]http://img194.imageshack.us/img194/7656/bona12.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

Tu jeszcze rzut okiem na sierść Bony...
[IMG]http://img150.imageshack.us/img150/7990/bona11.jpg[/IMG]

A tu zdjęcia z dzisiaj ;)
[IMG]http://img150.imageshack.us/img150/5735/bona13.jpg[/IMG]

[IMG]http://img200.imageshack.us/img200/9532/bona14.jpg[/IMG]

[IMG]http://img200.imageshack.us/img200/9800/bona15.jpg[/IMG]

Jak mi się filmiki załadują, to jeszcze je umieszczę, zobaczycie jak się Bona porusza...

Link to comment
Share on other sites

To jest filmik z pierwszego spaceru, widać, że Bona co jakiś czas przysiada.
[URL="http://www.youtube.com/watch?v=JXQumA6pcZ4"]YouTube - IMGP0085[/URL]

A to filmik z dzisiaj. Jest już lepiej. Poza tym widać jak Bona pięknie chodzi bez smyczy :loveu:
[SIZE=2]Przepraszam za bałagan - mamy codziennie straszne burze, które zastopowały nam roboty remontowo-porządkowe.[/SIZE]
[URL="http://www.youtube.com/watch?v=cJ1Ci5SKIUY"]YouTube - IMGP0164[/URL]

Link to comment
Share on other sites

Biedna Bonka, taka kochana mimo tragedii, ktora przeszla. Jak ona wytrzymala w tej piwnicy te 3 lata :crazyeye: Czy temu gosciowi, ktory ja tam trzymal bedzie cos, poniesie odpowiedzialnosc ?

Na tym ostatnio filmiku widac naprawde, ze Bonia lepiej sobie radzi. Ale ona musi byc szczesliwa, ze wreszcie moze spacerowac.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='izzie1983']Jakie szczęście ma Bona, że ktoś zabrał ją z tej piwnicy. Jak to się stało, że została ona zabrana? Ktoś o niej poinformował?[/quote]

Tak, znajoma tego człowieka nam zgłosiła sprawę. Pan zrzekł sie praw do suni. Twierdził, że nie wychodziła bo nie chciała, miała tam jedzenia pod dostatkiem, nie zostawił połamanej łapy tylko zooperował (choć niestety nie została przypilnowana i źle się zrosła) ...."tylko" zapomniał, że "to coś" to istota czująca i mające potrzeby wyższe niż te fizjologiczne. Bonka siedziała sama w piwnicy z małym okienkiem, przynoszono jej tylko jedzenie i czasem posprzątano... najważniejsze, że teraz może zacząć żyć, byleby tylko łapkę udało się naprawić tak by nie sprawiała bólu.

Link to comment
Share on other sites

Dziewczyny ja gościa nie bronie, ale naprawdę tyle psów ma gorzej jeszcze, choć tyle że miałą co jeść i nikt jej nie katował i nie znęcał się. teraz juz tylko się cieszyc, że jest u Murków i będzie się z ludźmi bratała:lol:
A na tych zdjęciach w trawce to naprawdę niedźwiadek młody, jakby ja tak w lesie zobaczyć to by się człowiek przestraszył:p

Link to comment
Share on other sites

Bona już zaszczepiona (kompletem) i po kąpieli. Była bardzo grzeczna i bardzo się jej podobało zwłaszcza czesanie :razz: nawet nie drgnęła przy wyczesywaniu filcu (kolejny raz ukłony dla Ulki18 za super grzebień do tego celu). Cała akcja trwała godzinę, ale udało się wyczesać sierść na grzbiecie i nie trzeba będzie strzyc. Po rozmoknięciu udało się usunąć gruzełki z krawędzi uszu oraz dredy z innych części ciała (m.in. podgardla). Bonie się bardzo podobało, chyba odczuła ulgę, że tyle ciężaru zdjęto jej z ciała. Machała co jakiś czas ogonkiem i lizała ręce...
Wreszcie można się do niej przytulić bez zatykania nosa :loveu:

Na uszkodzonej łapce w okolicy łokcia zauważyliśmy gołą łatkę (sierść odmokła i wyszła) i skóra zaczerwieniona. Wygląda jak jakieś odparzenie/zapalenie skóry.

Przy szczepieniu poprosiliśmy weta, aby obejrzał oczka Bony, bo wygląda jakby miała zeza i trochę łzawi :roll: Okazało się, że ma zatkany kanalik nosowo-łzowy i trzeba go przepłukać pod narkozą.
Jutro Bona jedzie na RTG do Stalowej Woli, więc za jedną narkozą wypłuczemy kanalik i zrobimy prześwietlenie łapki. Zobaczymy też co z tym zaczerwieniem na łapce.

Koszty z dzisiaj to 38 zł (szczepienie + książeczka + badanie oczu) + 1,70 zł dojazd do lecznicy w Janowie Lubelskim 1/3 kosztów.

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE] Machała co jakiś czas ogonkiem i lizała ręce... [/QUOTE]
Jaki dobry pies z tej Bonki, mimo tak trudnego zycia. Jestem pelna podziwu dla suni. Dla Murkow tez, bo godzinna kapiel i wyczesywanie starych dredów to jednak spory wysilek (szczegolnie dla kręgoslupa).

Trzymam kciuki za dzisiejsza wizyte u Beatki :kciuki:

PS. Moze przy okazji narkozy udaloby sie usunac kamien, jesli bylby na zębach. Bylby potem spokój. Wiem, ze to nie 'mój' pies hotelikowy, moze za bardzo sie wtrącam, ale Bona ujela mnie bardzo za serce i chcialabym dla niej jak najlepiej.

Link to comment
Share on other sites

TZ nazwał Bonę "psem samonaprowadzającym się na człowieka" - idealnie określa to jej charakter :lol:
Bona pojawia się zawsze niewiadomo skąd i przykleja się do nóg. Nie skacze, nie popycha, nie dopomina się o uwagę, po prostu jest. Na każdy przyjazny gest wobec niej odpowiada przytulaniem ;)
Po kąpieli zrobiła się niesamowicie mięciutka w dotyku, pluszak, nic tylko przytulać!!!

[IMG]http://img38.imageshack.us/img38/834/bonx.jpg[/IMG]

[IMG]http://img91.imageshack.us/img91/697/bon1m.jpg[/IMG]

[IMG]http://img14.imageshack.us/img14/2489/bon3.jpg[/IMG]

[IMG]http://img208.imageshack.us/img208/2646/bon2.jpg[/IMG]

Bona miała dziś płukanie kanaliku oraz RTG.
Wet z kliniki, który wykonywał RTG nie podjął się wykonać opisu do zdjęcia. Stwierdził poważny błąd w sztuce, końce kości rozeszły się i "zabliźniły" się tkanką łączną każdy z osobna, są zupełnie luźne i niepowiązane ze sobą, nie ma nawet stawu rzekomego, gwóźdź jest luzem zarośnięty w mięśniach ( teoretycznie - przy silnym uderzeniu w łapę może kaleczyć tkanki od środka).Krótko mówiąc - próba złożenia kości będzie oznaczać operację trudną, bolesną i bez większych szans na powodzenie. Radził skonsultować się jeszcze z ortopedami Z UP w Lublinie (dawna AR). Nakazał obserwować czy uszkodzona łapa nie sprawia Bonie bólu i nie przeszkadza w poruszaniu się, jeśliby pies urażał ją sobie można pomyśleć o amputacji.

My będziemy w połowie lipca jechać do Lublina z psem do okulisty więc moglibyśmy zabrać również Bonę (o ile uda się jednego dnia umówić z dwoma specjalistami).

Zaczerwienienie na łapce to wg weta otarcie (Bona prawdopodobnie leży na tej łapie). Będziemy to obserwować.

Koszty z dzisiaj to: 110 zł (RTG, płukanie kanaliku) + 30 zł dojazd do Stalowej Woli.

[B]Przyszła wpłata 300 zł od p.Jerzego z Warszawy[/B] ;)

Link to comment
Share on other sites

Biedna Bonka, ile sie juz psisko w zyciu nacierpialo i raczej dobrych rzeczy z ludzkiej ręki nie doswiadczyla, a mimo to lgnie do czlowieka. Jak ona musi byc teraz szczesliwa, wykąpana, wyczesana, z mozliwoscia spacerowania na swiezym powietrzu.
Pięknie teraz wyglada, a futerko ma rzeczywiscie jak pluszak :loveu:

Link to comment
Share on other sites

W Lublinie bylismy na AR z labkiem siostry u prof. Silmanowicza i dr Szpondera. Oni podani są nawet w ostatnim MP, jako specjaliści od ortopedii. Nam akurat w niczym nie pomogli, ale też my i przypadek mamy ... chyba beznadziejny.
Wierzę jednak, że Bonie pomogą. My wtedy nie umawialiśmy się specjalnie z nimi na wizytę a jedynie telefonowalismy, czy przyjmują w klinice, bo to też jakoś lato było no i czas urlopowy ;).
Kciuki za misiaczkę :loveu:.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...