Jump to content
Dogomania

Prosze o pomoc - yorkshire terrier - krwawienie po porodzie


hako

Recommended Posts

Witam, Bardzo proszę o pomoc. Nie wiem co mogę jeszcze zrobić

Tydzień temu moja sucza urodziła 5 zdrowych szczeniaczków. Nie był to pierwszy poród. Wszystko odbyło się bez komplikacji. Wszystkie łożyska zostały usunięte, ale z suczką dzieje się coś niedobrego . Oczyszczała się przez kilka dni wydalając plyny koloru ciemnego. W czwartek zaczęła krwawić (nie tylko przy siusianiu). Nie mam pojecia dlaczego .

- Byłam już 3 razy u weta. Suczka dostała zastrzyki witaminowe na ogólne wzmocnienie i wapno. Jutro kolejna wizyta.
- zrobiłam jej USG, które nie wskazało, iż coś zostało w środku, weterynarz też macał i nic nie wyczuł.
- Mała nie ma gorączki, je i pije normalnie, nie jest apatyczna

Jednak bardzo się boję, bo nigdy tyle dni po porodzie nie leciało jej tyle krwi. Wet powiedział, że może się oczyszczać jeszcze, ale dla mnie to długo, zwłaszcza że maluchy urodziły się 17.04. Nigdy przy wcześniejszych porodach tak nie było .
Proszę napiszcie czy jest to dopuszczalne, a jeśli nie to co mogę więcej zrobić ?:-(

Link to comment
Share on other sites

Ile suka ma lat?

To moze byc obkurczanie macicy i wtedy jest normalne, uplawy z czasem powinny ustapic. Macica suki wraca do normy dopiero 3 m-ce po porodzie. Jesli suka byla kryta co pol roku (a mam szczera nadzieje,ze nie, bo to barbarzynstwo), to ma juz po prostu zuzyta sluzowke i dluzej sie to obkurcza.

Tyle mojego 'znawstwa', nie mam wiecej pomyslow tym bardziej,ze wet tez niczego zlego nie widzi.

Link to comment
Share on other sites

Bardzo dziękuję za odpowiedź. Suczka ma 7 lat. Nigdy nie była kryta co cieczkę. Zgadzam się, iż dopuszczanie psa za każdym razem jest zwyczajnie nieludzkie. Zdecydowałam się teraz ją pokryć raz jeszcze ponieważ chciałam zostawić szczeniaka "z jej krwi", bo jest to moja najukochańsza psinka o wspaniałym charakterze. Zależało mi by w odległej przyszłości gdy już jej nie będzie mieć "coś" z niej, a to był już praktycznie ostatni dzwonek.

Przejrzałam masę stron na temat ciąża/poród i niby jest napisane, że organizm się musi oczyścić, ale ja i tak strasznie się martwię, bo jeszcze tak nie było. Po świętach pojadę jeszcze do innej kliniki na konsultacje. Zadałam pytanie na forum, bo to mi spokoju nie daje i mam problemy ze snem z tego powodu :(. Nie wybaczyłabym sobie gdyby przez moje zaniedbanie mogłabym
przeoczyć coś co ma diametralny wpływ na jej zdrowie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='hako']Bardzo dziękuję za odpowiedź. Suczka ma 7 lat. Nigdy nie była kryta co cieczkę. Zgadzam się, iż dopuszczanie psa za każdym razem jest zwyczajnie nieludzkie. Zdecydowałam się teraz ją pokryć raz jeszcze ponieważ chciałam zostawić szczeniaka "z jej krwi", bo jest to moja najukochańsza psinka o wspaniałym charakterze. Zależało mi by w odległej przyszłości gdy już jej nie będzie mieć "coś" z niej, a to był już praktycznie ostatni dzwonek.
[/QUOTE]

Wybacz pytanie średnio na temat, ale rozumiem, że masz zarejestrowaną hodowlę, tak?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='evel']Wiem. Ale jeśli ktoś rozmnaża sukę niehodowlaną i dzieją mu się takie kwiatki to trudno mi w sobie odnaleźć współczucie względem takiej osoby...[/QUOTE]

Tu nie chodzi o wspolczucie wzgledem osoby ale wzgledem psa.

To,co napisalas jest dosc infantylne. Oczywiscie,ze amatorskie hodowle to nic dobrego,ale znam tez hodowle rejestrowane, w ktorych suka ma male co pol roku az jej sie odklei macica. Fakt, ze maja rodowod nie oznacza, ze psa mniej boli... .

Link to comment
Share on other sites

A gdzie ja napisałam, że związkowe hodowle są cacy? Wszystkie, bez wyjątku? Osobiście uważam, że pseudohodowle to[B] nie tylko[/B] te niezrzeszone...


***

Co do tematu - skonsultowałabym się ze sprawdzonym i polecanym wetem-położnikiem. Mimo wszystko psa szkoda.

Link to comment
Share on other sites

Oczywiście, że mała ma uprawnienia hodowlane. W innym wypadku nigdy bym jej nie kryła. Mimo tego, że ma takie uprawnienia, to nie prowadzę regularnej hodowli. Nigdy nie zależało mi na tym by ją prowadzić. Mam tylko ją, a teraz chciałam zostawić szczeniaka by mieć później coś po niej. Pozdrawiam.

Link to comment
Share on other sites

Boże, ja się chyba zastrzelę jak coś jej będzie :-(:-(:-(. Już tyle dni po porodzie, a jej cały czas leci sporo śluzowatej krwi (kolor mocno czerwony, bez zapachu) :-(. Do innego weta mogę wybrać się dopiero jutro. Byłam już u dwóch, ale jakoś mnie nie uspokoili. Wiem, że możecie uznać mnie za histeryczkę, ale przy poprzednich porodach naprawdę tak nie było :-(.

Link to comment
Share on other sites

Skoro sunia ma już 7 lat, po prostu zrób jej awaryjną sterylkę i w sumie po problemie. Przecież nie zamierzasz już jej rozmnażać? I radziłabym już nie czekać. Jeśli wda się infekcja, jest realne zagrożenie życia :( A sunie po sterylce zazwyczaj bardzo szybko dochodzą do siebie, więc o to się nie bój. Tylko weź pod uwagę, że przez 2 - 3 dni musiałabyś bardzo intensywnie zająć się szczeniętami.

Link to comment
Share on other sites

Też chciałam ją w najbliższej przyszłości wysterylizować niezależnie od tej dolegliwości (pytałam czy to może generalnie wydłużyć życie), ale weterynarz stwierdził, że skoro nie ma w pobliżu samca i nie wygląda mu to na ropomacicze, to nie ma potrzeby męczyć psa. Powiedział mi, ze yorki są bardzo wrażliwe na ból, wszelkie zmiany i źle to znoszą. Opowiadał mi o suczce Yorkshire terrier, którą sterylizował jakiś czas temu. Podobno nie chciała jeść przez ponad tydzień i była bardzo apatyczna, dlatego teraz jestem miedzy młotem a kowadłem. Na pewno zapytam jeszcze o sterylizację innego weterynarza.

Link to comment
Share on other sites

Między młotem a kowadłem będziesz za kilka lat, jak sunia dostanie ropomacicza albo guzów sutka, i będzie albo sterylizacja w dużo cięższym stanie niż teraz i z dłuższą cięższą rekonwalescencją, albo po psie.
Ja bym się tak jednak nie wyrywała do sterylki w tym momencie laktacji. W tej chwili ona jest w szczycie laktacji, pokarm od niej jest podstawą życia maluchów i zabieg w tym momencie nie będzie miał dobrego wpływu ani na młode, ani na samą sukę, wyczerpaną karmieniem i opieką nad młodymi.
Suki potrafią się czyścić nawet kilka tygodni po porodzie, ale skonsultowałabym się innym weterynarzem. Na pewno nie robiłabym teraz sterylki na pałę, ze względu na dobro szczeniąt, stan samej suki i większe ryzyko komplikacji - jeśli macica jest przekrwiona, powiększona, ryzyko powikłan przy zabiegu i ubytek krwi będą o wiele większe, i w tym całym sterylkowym szale wypadałoby o tym pamiętać, Litterko :roll: Może i zdrowe przeciętne suki szybko dochodzą do siebie po sterylce - osłabione upływem krwi i laktacją suczki miniaturki niekoniecznie.
Dlatego sukę powinien zbadać porządny wet położnik i ocenić czy to co dzieje się z macicą to stan fizjologiczny, a jeśli nie, to zadecydować o leczeniu, niekoniecznie zaraz patroszeniu suki która w tej chwili karmi małe.

Link to comment
Share on other sites

Zgadzam się, że nie należy suk w takim stanie sterylizować, ale tu jest realna groźba infekcji. Jeśli Autorka zdecydowałaby się czekać ze sterylką, to należałoby parę razy dziennie przemywać srom suki jakimś łagodnym środkiem odkażającym. To krwawienie chyba nie jest fizjologiczne i naprawdę obawiałabym się zakażenia.
A co do szału sterylizacji - to tak na zasadzie mniejszego zła, lepsza suka wysterylizowana, niż, jak się zdarza, nieupilnowana i potem aborcja, usypianie ślepych miotów... Ja akurat mam sukę po sterylce i bardzo sobie chwalę - Mała była sterylizowana 1,5 roku temu i nic się nie dzieje złego na razie, poza przytyciem, ale to sprawka mojej Mamy akurat:mad:

Link to comment
Share on other sites

Ale to już powinien ocenić wet. Tak jak pisałam, suki oczyszczają się czasem dość długo i nawet 4-5 tygodni po porodzie zostawiają na posłaniu krwawe lub zielonkawe ślady - tu minął raptem tydzień, a sunia zachowuje się normalnie, je, pije, jest żywa, wet nie stwierdził nieprawidłowości. Cuchnących upławów też jak rozumiem nie ma, tylko suka jeszcze trochę krwawi. Gdzie Wy tu widzicie jakiś stan zapalny? Ja nie widzę najmniejszego powodu, żeby ją teraz sterylizować i pewnie całkowicie niepotrzebnie narażać zdrowie jej i szczeniaków, oraz zadawać jej ból kiedy i tak jest osłabiona i musi zajmować się szczeniętami. Sterylka tak, ale później, po odchowaniu szczeniąt, jak suczka odzyska kondycję sprzed porodu, hormony się uspokoją, a macica obkurczy i nie będzie takiego ryzyka powikłań przy zabiegu jak teraz.
Dodatkowo nikt nawet nie pomyślał o tym, jak wpłynie na gospodarkę hormonalną organizmu nagłe usunięcie jajników w szczycie ich pracy, w środku laktacji - tylko sterylizować na gwałt... :roll:

Link to comment
Share on other sites

Jak dla mnie to 5 szczeniąt na yorka to niemało. A im więcej, im późniejsze mioty, im słabsza kondycja to może tak być. Spokojnie. Ja mam już kilka porodów u różnych ras za sobą i za każdym razem wychodzą różne kwiatki- niedawno też mnie takie krwawienie po urodzeniu drugiego szczyla zastanowiło i potem parę dni po porodzie jeszcze- wet określił to jako fizjologiczne- sucz ma się świetnie i szczeniaki też Ten miot też był dość liczny a sucz wcale nie z malutkich ras. I j/w popieram zachować higienę- bo taka rozkładająca się krew i inne wydzieliny na kłakach to super pożywka dla bakterii, jakby się coś działo to po szczeniakach od razu widać. Każde zakażenie suczy odbija się na florze w mleku, a od tego tylko chwila dzieli od zakażenia szczeniąt. A tego raczej nikt nie przegapi.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='hako']Też chciałam ją w najbliższej przyszłości wysterylizować niezależnie od tej dolegliwości (pytałam czy to może generalnie wydłużyć życie), ale weterynarz stwierdził, że skoro nie ma w pobliżu samca i nie wygląda mu to na ropomacicze, to nie ma potrzeby męczyć psa. Powiedział mi, ze yorki są bardzo wrażliwe na ból, wszelkie zmiany i źle to znoszą. Opowiadał mi o suczce Yorkshire terrier, którą sterylizował jakiś czas temu. Podobno nie chciała jeść przez ponad tydzień i była bardzo apatyczna, dlatego teraz jestem miedzy młotem a kowadłem. Na pewno zapytam jeszcze o sterylizację innego weterynarza.[/QUOTE]

Twój weterynarz to jakiś, za przeproszeniem, idiota.

Od tego są anestetyki i srodki przeciwbólowe, żeby je u psa stosować. Jeśli pan nie potrafi dobrać dawki dla yorka, to chyba nie rasa jest temu winna?

Samiec czy jego brak nie ma znaczenia. Stan zapalny może się przerodzić w nowotwór śluzówki macicy. Jedynym sposobem zapobiegania guzom macicy jest STERYLIZACJA. Takie guzy dają przerzuty i wtedy dopiero będzie Twojego psa bolało.

Oczywiści wstrzymaj się, aż suka skończy karmić młode i nabierze sił.

I może zmień weterynarza. Tyle ode mnie.

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]I może zmień weterynarza. Tyle ode mnie. [/QUOTE]No dobrze, że ma opinię już dwóch (i o nich samych też ;)), i jeszcze będzie szukać dalej. Lepiej oblecieć i pięciu, wyciągnąć średnią, poszperać w necie i dopiero coś wykombinować. Opinie o wetach i klinikach w zależności od przypadku są tak skrajne,że jakby tylko to brać pod uwagę to nie byłoby gdzie leczyć. Jednemu psa wykończą, innemu wyciągną spod kosy, a potem jak się to poczyta to zostajesz człowieku bezradny na środku skrzyżowania, bo nie wiesz co masz myśleć.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='strix']Twój weterynarz to jakiś, za przeproszeniem, idiota.

Od tego są anestetyki i srodki przeciwbólowe, żeby je u psa stosować. Jeśli pan nie potrafi dobrać dawki dla yorka, to chyba nie rasa jest temu winna?

Samiec czy jego brak nie ma znaczenia. Stan zapalny może się przerodzić w nowotwór śluzówki macicy. Jedynym sposobem zapobiegania guzom macicy jest STERYLIZACJA. Takie guzy dają przerzuty i wtedy dopiero będzie Twojego psa bolało.

Oczywiści wstrzymaj się, aż suka skończy karmić młode i nabierze sił.

I może zmień weterynarza. Tyle ode mnie.[/QUOTE]

Ale wiecie co ? To jest jakiś paradoks, bo ten weterynarz też jest właścicielem yorka, więc powinien się orientować.
Pojechałam dziś znowu do niego i dał mojej małej 6 zastrzyków (witamina E na krzeliwość, antybiotyk przeciwzapalny, wapno, witamine B i coś na ogólne wzmocnienie. Sprawdził oczy malutkiej i dziąsła i powiedział, ze są ok. Ma trochę obniżoną temperaturę przez utratę krwi. Dał mi jeszcze skierowanie na rentgen jamy brzusznej. ponownie sprawdzał pieska i tym razem coś wyczuł. Jak sam powiedział może to być pokarm zalegajacy w jelitach,bo nie było to twarde, ale dla pewności dał skierowanie na dodatkowe badanie by wykluczyć niewykształcony płód bez kręgosłupa, którego mogło nie wykryć USG. Jego zdaniem suczka się oczyszcza i krwotok mógł powstać na skutek usuwania łożysk (macica została podrażniona). Kazał też przemywać suczkę rumiankiem co już zrobiłam. Mimo tego jutro jadę jeszcze do kliniki, którą polecili zaprzyjaźnieni hodowcy.

Reasumując :

- z pochwy wycieka śluzowata krew o jaskrawym kolorze, bez zapachu
- nie ma ropienia
- pies zachowuje się normalnie, je, pije, karmi szczenięta
- dziąsła i powieki są ok

Jak powiedziałam jutro wybieram się do kliniki oddalonej od mojego miejsca o ok. 2h drogi, daleko, ale to nie ma znaczenia. Bardzo mi ją polecali. Dzwoniłam dziś i jestem umówiona na wizytę. W tym czasie moja mama zaopiekuje się maleństwami. Proszę, trzymajcie kciuki by wszystko poszło ok.

Link to comment
Share on other sites

To trzymamy, ale koniecznie daj znać bo ciężko jest żyć bez kciuków ;) Na krzepliwość to chyba raczej wit.K- za co dostałam równy opier...od wetki jak wyjechałam z takim tekstem w czasie porodu- że nie mam w domu jakby co i nie mam co suce podac. A to dlatego, żeby żadne skrzepliny nie zostały. Ale tydzień po porodzie to już raczej chyba można podać.
Wit. E "tylko" wzmacnia ściany naczyń (ale nie ma takiej mocy w hamowaniu krwotoku). Na [url]http://pl.wikipedia.org/wiki/Witamina_K[/url] i [url]http://pl.wikipedia.org/wiki/Witamina_E[/url] jest ładnie napisane. Ja stawiam na rozciągnięcie macicy i nadwyrężenie śluzówki i powolne obkurczanie z drobnymi pęknięciami drobnych naczyń. Przypuszczam, że gdyby tam coś zostało to zapalenie by już się rozwinęło- jak to mi wet kiedyś powiedział- niech pani zostawi surową rybę w temp. 38 i dużej wilgotności- fuj....dwa dni i po rybie...blee

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...