Jump to content
Dogomania

Błagam o pomoc


junior215

Recommended Posts

Witam
Posiadam Mastifa Tybetańskiego z "hodowli", ma 8 m-c (od 2 m-c u nas w posiadaniu)... Początek był dziwny ale było ok, tzn nie umiał chodzić po schodach ani na smyczy wiec pierwsze dwa dni był noszony i uczony chodzenia na smyczy ale po dwóch dniach było super i bez problemowo, wręcz idealnie no i po krótkim czasie się zaczęło...
na początku myśleliśmy że to lęk separacyjny ale był uczony że jeśli ktoś wychodzi i zostaje sam to wracamy, polegało to na wychodzeniu, zostawianiu go samego na 5 minut potem 10 i tak czas był zwiększany do 2 godzin i nic się nie działo i praktycznie z dnia na dzień wszystko się zmieniło... mało powiedziane że to wcielone zło na czterech łapach... gdy ktoś jest w domu wszystko jest pięknie choć bywa że się zapomni i coś ukradnie do gryzienia... zabawek ma sporo, spacery minimum 1 godzina + bieganie... staramy się go uczyć komend itp... oglądamy Cezara Milana i przenosimy to na życie w domu... ale to zło, pies demoluje mieszkanie, dosłownie demoluje, straty w mieszkaniu w ciągu dwóch miesięcy to 2 000 + straty z samochodem 700 ludzie ja nie zarobie na to, zresztą pies miał być czymś miłym, dobrym ale ... nic nie pomaga, wystarczy mu 10 minut że by zdemolować mieszkanie... ludzie proszę o pomoc

Link to comment
Share on other sites

A myślałeś o klatce? Oczywiście musiałbyś najpierw psa przygotować do tego, żeby w niej zostawał. Możesz też spróbować ograniczyć mu dostęp do części mieszkania, zostawiać jakieś wypełnione kongi, żeby miał się czym zająć, albo kości do gryzienia. Wbrew pozorom psy często bardziej męczy praca psychiczna, a nie samo wybieganie, może warto nad tym popracować.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='junior215']ale czemu na początku nie było lęku a z czasem wyszedł, nie powinno być tak od razu? no to fakt że uparte ale wydaje mi się że wszystko ma swoje granice[/QUOTE]


Poszukaj na Dogomanii forumowiczki o nicku Naklejka - jest właścicielką tybetana i pewnie będzie mogła coś poradzić.

Link to comment
Share on other sites

Witamy w świecie MT :evil_lol:

to zniszczenia jakich nasza mastifka dokonała w sobote w czasie naszej 3 godzinnej nieobecności

[url]https://lh4.googleusercontent.com/-1haQnp67-qo/U9O1toFJmkI/AAAAAAAACXM/l4amkRU_Ypg/w640-h426-no/DSC08514.JPG[/url]

[url]https://lh6.googleusercontent.com/-lK7VBlureTU/U9O1t-4yXvI/AAAAAAAACXA/4CNPtbtzhiw/w640-h426-no/DSC08515.JPG[/url]

[url]https://lh4.googleusercontent.com/-kVuhw-vr19w/U9O1tygIfII/AAAAAAAACXI/_8e9BEAjgZA/w640-h426-no/DSC08516.JPG[/url]

[url]https://lh5.googleusercontent.com/--7JFyoSA7rs/U9O1udh7ZsI/AAAAAAAACXQ/q-_ktO5TyGQ/w640-h426-no/DSC08517.JPG[/url]

Ta rasa juz tak ma , nasza Qwendi ma 6 lat ( prawie ) i ma takie okresy że nie zrobi nic a ma takie okresy że ma ochotę cos zdemolować to bierze i to robi , na podwórku nie zostaje sama , ma do towarzystwa owczarka niemieckiego a i tak widać że potrafi pokazac różki , samochód mamy cały obgryziony w środku więc w domu sama nie zostaje bo była by pewnie tragedia , o taki typ psa ze jak coś chce zrobić to zrobi , czasami wali w bramke tylko po to żeby wejśc do domu , przejść długość korytarza i wyjść z powrotem ....

A dlaczego "hodowla" jest napisana w cudzysłowiu ? ;) można znać nazwę hodowli ? ;)

Link to comment
Share on other sites

nie wiem czy sobie czasem z klatką nie poradzi jak ogarnia komody drzwi no ogólnie sporo... jeśli chodzi o zajęcie na czas wyjścia to kupiłem piłkę plastikową level 1 z jakąś dziurą na smakołyki - olał to i moje dziecko 17 m-c się tym bawiło, ma dużo zabawek ale nic z nimi nie robi... kości zostawiałem ale brał się za nie w nocy a tak to nie ruszał... innego rodzaju smakołyki dostaje na pobyt samemu ale potrafi ogarnąć każdą ilość w sekundę i dalej demoluje

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Yuki_']Jakie zniszczenia :crazyeye:[/QUOTE]

To są małe szkody , jak płot był niższy to był zjedzony do połowy a zdjęć naszych drzwi z przed roku nie chciała bys oglądac :eviltong: dziura była na wylot , ręke spokojnie byś przełozyła ;)

[quote name='marta1624']Aga wiedziałam że wejdziesz ;) Qwensdi jest idealnym przykładem mastifa ;)[/QUOTE]

szkoda ze nie mam wszystkich zdjęć zniszczen w jednym folderze , było by co pokazywać :lol:

Link to comment
Share on other sites

typową klatkę kenelową pewnie rozwali ale może ktoś by ci zespawał klatkę z prętów, taką mocną i odpowiednią rozmiarowo? piszesz, że demoluje mieszkanie, więc pewnie mieszkacie w bloku a nie domu i nie masz możliwości postawić mu porządnego kojca?

zabawki, smakołyki zajmują psa faktycznie na chwilę ale własnie może najmocniejszy kong z pasztetem w środku zdałby egzamin? pies misi się naprawdę nagimnastykować by wylizać pasztet ze środka. tak to wygląda:
[URL]http://allegro.pl/kong-extreme-czarny-xxl-niezniszczalny-najwiekszy-i4439164103.html[/URL]
i naprawde jest super wytrzymały ten czarny (czerwone ponoć mniej).

Link to comment
Share on other sites

Też mam szczeniora, teraz 7m-cy.
Generalnie jest przyzwyczajony do ciągłego towarzystwa ale potrafi zostać sam. Ograniczam mu pomieszczenia, siedzi w kuchni + łazienka. DO tego ma moje stare ciuchy, buty, chodzi o zapach bo nie ma nic ciekawszego jak rzeczy panci, w dodatku na czas jak wychodzę dostaje konar i gałęzie ew jakieś wyrośnięte kości. Zanim na to wpadłam to też dosyć rzeczy poniszczył, nadal mu się zdarza ale już jest znacznie lepiej.

Link to comment
Share on other sites

To może jeszcze się wypowiem w kwestii klatki , My klatkę przerabialiśmy , zamknęliśmy ją w niej raz , miała wtedy nie cały rok , jak wróciliśmy klatka zamknięta Qwendi na zewnątrz , cała derma z drzwi zdarta i wielka dziura wygryziona w tapczanie /narożniku :lol: jakos ta maupa odgięła ścianę kenela i robiąc sobie krzywde bo były kropki krwi i sierśc na klatce wydostala się na zewnątrz :) więc taka zwykła klatka raczej egzaminu nie zda , w każdym bądz razie u nas poległa ;)

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

mój znajomy miał mastifa przez kilka lat i nigdy nic nie zrobił, niestety wyjechał i brak kontaktu żeby prosić o pomoc...
współczuje zniszczeń ale niestety daleko troszkę do mnie, nauczył się otwierać szafy, garderobę i wyciąga rzeczy i niszczy, przewraca meble, potrafi wybić szybę w samochodzie kurde to nie jest normalne jak na psa albo ja jakiś dziwny jestem :/

Link to comment
Share on other sites

co do "hodowli" bo za taką się mają to jakiś absurd... psy źle karmione, zaniedbane, problemy z sierścią, skórą, psy trzymane w zagrodzie zbitej z resztek drewna, zimę spędziły w piwnicy itp
w w w : mastify tybetanskie com
"vairochana" mieści się w mirachowie, ktoś zna?

nigdzie nie mogę znaleźć opinii na ich temat ani osób które też wzięły od nich psy

Link to comment
Share on other sites

na początku wszystko było ładnie a potem dużo się okazało itp... czemu nikt nie sprawdził? brak opinii itp zresztą sądziłem że skoro hodowla to musi być wszystko ok a nie pies kupiony na rynku lub bazarze... rodzice to
Ojciec : Dorjan Himaldog
Matka: COMOLOUNGMA MAHATMA HOMINEM QUERO

Link to comment
Share on other sites

A kto miał sprawdzić, skoro nikt tego nie zgłasza? Skoro to widziałeś, to zwróc sie do związku, opisz sytuację na forum mastifa.
Matka Ci się pomyliła ;)

A co do MT.
Mój się bardzo zmieniał od aniołka po diabła. Miewał okresy leku, oraz takie kiedy kochał cały świat. W wieku 6-12msc chyba było najgorzej, w wieku 3lat był już calkiem grzeczny, a teraz-4,5roku jest super, poza pojedynczymi wyskokami z otwieraniem bramy.
Jego pór dawał mi popalić, potrzeba cierpliwości.
Masz ogród? Kojec? To będzie lepsze wyjście niż klatka, którą rozwali. Tylko kojec musi być wybrukowany, zadaszony i z bardzo mocnej kraty. Zostaw psu jakąś kość do gryzienia. Chociaż pewnie i tak jej nie ruszy ze stresu.
Ja swojego kiedyś zamknęłam w kojcu na kilka godzin, drugi raz już tam nie wszedł... ograniczenie wolności to największe zło. Jetsan zazwyczaj zostawał luzem w ogrodzie, często coś niszczył, ale nam to jakoś wybitnie nie przeszkadzało. Poza wyrwaną bramą, rozwalającymi się drzwiami (mamy teraz płotki zabezpieczające).

Link to comment
Share on other sites

Zaznaczam mój pies jest w typie ze schroniska, był wzięty w wieku 6m-c więc znam twój ból. Tak w kilku zdaniach co zauważyłam. Ta rasa inaczej zachowuje się w bloku (a z opisu rozumiem że mieszkasz w bloku) niż na podwórku. U nas zniszczeń było co niemiara, wszystko trzeba było pozabezpieczać, kable w specjalnych obudowach, szafy pozamykane, klamki w domu na dół żeby sobie nie otwierał, przy zostawaniu samemu w domu tylko i wyłącznie ma przedpokój. U nas jest inna sytuacja bo ja pracuję w domu więc sporadycznie zostawiany jest sam w domu, gdy ja wychodzę pies leży pod drzwiami i 'jęczy' (kiedyś wył).
Na dworze z każdym dniem i spacerem 'powiększa sobie' terytorium, zabrany poza nim potrafi dogadać się z uległymi samcami, na nim jest wojna. Każdy człowiek który idzie niepewnie, zatacza się, odezwie się do nas jest wrogiem publicznym nr jeden i należy go wyeliminować - to również zmienia się poza 'terenem', tam nawet ich toleruje i tylko skrajne przypadki próbuje zeżreć. Wyjście wśród obcych bez kagańca, nie na moje nerwy (przykład z dziś, idzie na równaj, przechodzi kobieta i się potyka akurat w naszą stronę - kundel prawie jej na plecach wylądował z warkotem).

W aucie - rzyga jak kot, nigdy nie był zostawiany sam w aucie bo zwyczajnie nie wiem co by z niego zostało... Ma oddzielony bagażnik w kombi, otwarte tylne okna i jest w miarę (tzn nie rzyga, wtyka mordę w kratki i niucha powietrze).

Mówią że niema co szkolić tybetanów, jednak to samo słyszałam i o innych molosowatych rasach. Ja osobiście od razu psa zabrałam na szkolenie PT, tam mnie (nie psa, tylko mnie) nauczono jak sobie z takim trudnym psem radzić. Nauczyłam się co robić jeśli pies nie chce współpracować, a dodam że namówić go na współpracę nie jest łatwo.
Życia z takim psem trzeba się nauczyć, jest pełne kompromisów i nigdy nie jest idealnie. Ten pies (przynajmniej u nas, jednak zaznaczam że to pies w typie + mieszka w bloku) potrzebuje zajęcia, pracy, treningów i jeden spacer 1h + bieganie to nic bo nie męczysz go psychicznie. Teraz mój burek ma co 2gi dzień pływanie po 3h + szkolenie z PT (sesje dzienne po 15min minimum) + 2-3x w tygodnie tropienie ludzi (szkolę go na psa ratownika, ale to bardziej przygotowanie mnie i nabycie wiedzy do przyszłego psa). Mimo tego nadal czasem jest znudzony, musi być zabierany w różne miejsca, socjalizowany z różnymi ludźmi, my (ze względu na życie w bloku) hamujemy jego zapędy obronne - szkoleniowiec wręcz radziła żeby broń boże nie uczyć go pod IPO bo tam uczą łapania na pełny chwyt szczęki.

Co u nas nie zdało rezultatów: kennelówka cóż my mieliśmy coś takiego:
[URL="http://www.google.pl/imgres?imgurl=http%3A%2F%2Fimg21.olx.pl%2Fimages_tablicapl%2F153132643_2_644x461_95-57x80-klatka-dla-psa-dodaj-zdjecia.jpg&imgrefurl=http%3A%2F%2Folx.pl%2Foferta%2F95x57x80-klatka-dla-psa-CID103-ID641an.html&h=461&w=615&tbnid=35loKt1fl7n8VM%3A&zoom=1&docid=v6cUO7o4MW4hyM&ei=YTTXU8qxGoa_OZr1gYAP&tbm=isch&ved=0CFwQMyhUMFQ4yAE&iact=rc&uact=3&dur=211&page=11&start=265&ndsp=29"]http://www.google.pl/imgres?imgurl=http%3A%2F%2Fimg21.olx.pl%2Fimages_tablicapl%2F153132643_2_644x461_95-57x80-klatka-dla-psa-dodaj-zdjecia.jpg&imgrefurl=http%3A%2F%2Folx.pl%2Foferta%2F95x57x80-klatka-dla-psa-CID103-ID641an.html&h=461&w=615&tbnid=35loKt1fl7n8VM%3A&zoom=1&docid=v6cUO7o4MW4hyM&ei=YTTXU8qxGoa_OZr1gYAP&tbm=isch&ved=0CFwQMyhUMFQ4yAE&iact=rc&uact=3&dur=211&page=11&start=265&ndsp=29[/URL]
oraz coś takiego:
[URL]http://img04.olx.pl/images_tablicapl/121831299_2_644x461_klatka-samochodowa-dla-psa-dodaj-zdjecia.jpg[/URL]
Nie wytrzymało...
Teraz (jednak wyłącznie przypilnowany i wyłącznie po treningu) wie że ma siedzieć w kennelówce.

Wszelkiego rodzaju kongi u nas nie zdały rezultatu, w sumie jedyne co zdało rezultat to kiedyś znalazłam 'rogi z jelenia' i to przeżuwał. Tak się przyzwyczaił do żucia że teraz starczy mu dać z 3-4 ścięgna wołowe suszone.

Zaznaczę: Ja mam psa w typie, z wiekiem robi się coraz ostrzejszy, życie z nim nie zawsze jest fajne. Mój osobiście nie boi się niczego, dlatego też otwarty balkon czy też okna na bok bez nadzoru i będzie nieszczęście. W poprzednim domu wyskakiwał przez okno i latał z psami po okolicy (na szczęście parter). Mój ma mocno skopany socjal, dla niego ważniejsze jest poznanie nowych suk niż kontakt z ludźmi - aczkolwiek za mnie 'da się pociąć'. Szanuje w domu tylko tych którzy są konsekwentni i wymagają od niego, inaczej wejdzie na łeb i jeszcze się zdziwi że coś pod nim marudzi...

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...